Zły pasterz
Michał Wierzba
Czy bycie archeologiem
może być fascynujące? Zapewne Justyn, student archeologii był o tym przekonany.
Tym bardziej, że oprócz wykopalisk interesował się Kasią – koleżanką z roku. A letnie
praktyki to doskonała sposobność żeby zbliżyć się do dziewczyny. Punktem
kulminacyjnym było wykopanie szkieletu pradawnego wojownika. Teraz dziewczyna
patrzyła na niego z uwielbieniem…
W tym samym czasie Jan
Bogucki, brat Kasi zamierza wrócić na stare śmieci. Kończy właśnie kolejną
podróż. Zanim rozpocznie mało ambitną pracę którą udało mu się załatwić po
znajomości chce po drodze zgarnąć siostrę z praktyk. Umawiają się, jednak do spotkania
nie dochodzi. Kasia i jej kolega Justyn zaginęli. Im więcej mija czasu tym
bardziej wszyscy się niepokoją. W końcu sam Janek rusza na poszukiwania. Niedaleko
obozowiska w jeziorze odkrywa przerażającą prawdę. Niestety nie wyjaśnia to, co się stało
z Kasią…
Do prowadzenia śledztwa
przydzielona jest Irena Kamińska, policjantka którą z miejsca polubicie. Ma
wyczucie, instynkt i dobre wibracje. Taka starsza ciotka. Jest też Alicja czy
Horst - niezwykle interesujące postacie za którymi idą kolejne wątki… Trzeba być uważnym aby dotrzymać
tempa narratorowi który jakby otwierał przed nami nowe opowieści. Opowieści
które finalnie połączą się ze sobą.
„Zły pasterz” to
sześćset stronicowa książka dlatego domyślacie się pewnie że akcja rozwija się
dosyć powoli. Przyznam się Wam że takie opasłe tomiszcze nie są moimi
ulubieńcami. Lubię szybko dowiedzieć się co się wydarzy i jaki będzie finał historii.
Opowiem Wam jednak dlaczego kiedy już zaczęłam czytanie nie odłożyłam jej po
przeczytaniu pierwszej setki J
- już na początku autor
pokazuje że trzeba mieć nerwy ze stali aby doczytać książkę do końca bo
napięcie w wielu momentach skacze i sięga zenitu.
- czytając w wielu
momentach miałam nieodparte wrażenie
jakbym czytała thriller z klasyki Kinga lub Mastertona ( To moi ulubieńcy)
- jest to debiut i byłam
ciekawa jak na pierwszy raz autor poradzi sobie z tym natłokiem wątków. Muszę przyznać
że zrobił to znakomicie
- polubiłam Janka i
Irenę dlatego nie mogłam ich zostawić nie dowiadując się jak skończą się
poszukiwania i śledztwo. Nie, Kasi jakoś nie polubiłam…
- wiele tematów jest
pokazanych z innej strony, ciekawiło mnie spojrzenie „bohaterów”
* odejmuję jedną „gwiazdkę”
za brutalne momenty. Odkąd zostałam matką nie mogę takich rzeczy czytać, aż
mnie coś skręca ze strachu od środka.
Nawet z racji ilości
stron ale także wielu aspektów jednej historii możemy uznać książkę za bardziej
wymagającą. Czasu, uwagi, wyobraźni, czasem cierpliwości a czasem spokoju.
Autor panuje nad sytuacją i przygotował dla wytrwałego czytelnika zaskakujący
finał. Jeśli tak wygląda debiut ja już ustawiam się do kolejki gdyby autor
postanowił napisać coś jeszcze.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu MUZA.
Myślę, że nadejdzie moment, kiedy znajdę czas dla tej książki.
OdpowiedzUsuńWidzę, że to całkiem udany debiut, więc jestem zainteresowana przeczytaniem tej książki.
OdpowiedzUsuń