Czy wiesz co
kieruje twoimi myślami? Czy wszystkiego jesteś świadom? A może wiele rzeczy ci
umyka?
Chciałabym dużo
opowiedzieć Wam o tej książce ale nie
chce psuć Wam przyjemności i niespodzianki jaką będziecie mieli czytając
ją.
Między innymi przygotujcie się na zbiór kilkudziesięciu przykładów które zmuszają do rozważań. Przykłady z historii, sztuki, sportu, te znane i takie z życia codziennego każdego człowieka. Konfrontują cię i zachęcają do zajęcia stanowiska. Czy jesteś po którejś z dwóch stron a może zajmiesz miejsce po środku wybierając szarość?
„Wyznaczanie granic jest
nieuniknione”.
Podoba mi się dociekliwy ton autora. Podejmuje wiele tematów, spotyka się z znanymi osobami, fachowcami, doktorami w różnych dziedzinach, mistrzami. Gro osób próbuje przekonać go do swojego stanowiska a autor chłonie ich punkt widzenia i spisuje aby się nim z nami podzielić. Ja cały czas nie mogę się zdecydować czy to pozycja socjologiczna, psychologiczna czy wkradła się do niej filozofia? Do tej ostatniej mi najbliżej i tak na nią patrzę. Jeśli planujesz ją przeczytać jednym tchem wiele stracisz. Z jednej strony wciąga interesującymi opisami wydarzeń a z drugiej potrzebujemy czasu a przetrawienie całości. Musimy dać sobie czas na wyciągnięcie wniosków.
Myślenie
binarne jest przekleństwem ale również wybawieniem. Nie zdajemy sobie bowiem
sprawy jak wiele decyzji podejmujemy w ciągu całego dnia. Ile rzeczy wykonujemy
automatycznie. Nie musimy się nad większością zastanawiać. Decyzje zostały podjęte
raz i teraz opieramy się na nich. To tak jak z herbatą rano. Ja zawsze wstawiam
wodę i robię sobie czarną z cytryną i cukrem. Natomiast kiedy mam do wyboru 10
herbat często gubię się w gąszczu "najlepszej" decyzji. Mój wybór nie
zadawala mnie i myślę że było tyle lepszych opcji. Czy mój wybór był
najkorzystniejszy? Myślę i zastanawiam się. Co będzie dla mnie dobre.
Autor książki pokazuje jak wiele czynników wpływa na nasze życie i wybory. Kategoryzowanie, porządkowanie nie tylko rzeczy ale i uczuć, wydarzeń ułatwia nam życie. Ludzie mają tendencje do oceniania i nazywania świata wokół. Co jest dobre a co złe, co światłem a co ciemnością. Z jednej strony pomaga nam to poruszać się po ziemi a z drugiej może wywoływać problemy. Nie muszę bać się mrówki, ale już agresywnego psa sąsiada tak. Wrzucam więc mrówki do kategorii nieszkodliwe a duże psy do potencjalnie niebezpieczny. Uogólnianie pozwala nam ułatwić życie ale przecież nie każdy duży pies jest agresywny. Musimy intuicyjnie wiedzieć kiedy patrzeć na świat stereotypowo a kiedy dostrzegać wyjątkowość.
Można też rozważać dokonania życiowe pod kątem sukcesu lub porażki. Wymarzony przeze mnie czerwony pasek w szkole często był o krok. Krok czyli jeden punkt który dzielił wyróżnionego ucznia od tego przeciętnego. Jeden punkt. Tak mało. Tak dużo. Na studiach było podobnie. Jeden punkt decydował o tym czy zaliczysz egzamin półroczny czy nie. 51 % powodowało zaliczenie a 50% było za mało. Gdzie granica błędu? Przesuwając o 1 pkt. na 49 nadal czujemy niedosyt opowiadając na 49% i nie zdając. Ta granica jest trudna do nakreślenia.
„Cóż, musimy wyznaczyć jakieś granice(…) W przeciwnym razie nie tylko nic by nas nie powstrzymywało. Nie mielibyśmy także nic, co by nas napędzało”.
Łatwiej sprzedać drzem mając wybór z 6 czy 24 różnych smaków? Od ilu ziaren piasku zaczyna się kupka? Kiedy krok można nazwać podróżą? Kiedy zbieractwo jest chorobą? A może chorobą jest skrajne porządkowanie świata na dobo i zło?
Jestem pod wrażeniem
pracy jaką Kevin Dutton włożył w napisanie tej publikacji. Cała tematyka jest
szeroko zakreślona. Myślę że temat został wyczerpany. Bibliografia ma 17 stron.
A na końcu mamy również indeks pojęć tak jak tez kanonu popularno-naukowych.
Mam w planach przeczytać tę publikację.
OdpowiedzUsuńMam tę książkę, ale jeszcze nie miałam czasu, aby do niej zajrzeć.
OdpowiedzUsuńRecenzja dobra, ale przydałoby się ją przejrzeć, bo wkradły się błędy(gros, dżem).Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń