3 kwi 2021

Elżbieta, Filip, Diana i Meghan. Zmierzch świata Windsorów Marek Rybarczyk recenzja

Elżbieta, Filip, Diana i Meghan. Zmierzch świata Windsorów.
 Marek Rybarczyk
Nie jestem fanem książek historycznych. Dopiero po setnej stronie uświadomiłam sobie że tą publikację można tak zaklasyfikować. Historia jest tak wciągająca że nie zauważysz jak łatwo autor przemyca wiele wątków i wydarzeń. Ale po kolei. Książka przedstawia ciężkie życie na dworze królewskim. Ciężkie, zapytasz? Oj tak. Nic nie jest takie jak ci się może wydawać. Dla osób z rodziny królewskiej to może być przekleństwo.

Publikację rozpoczyna historia Lilibet, czyli później wszystkim znanej królowej Elżbiety. I tu się na chwilę zatrzymam. Bo to była dla mnie bardzo interesująca opowieść. Królową znam z portali plotkarskich czy artykułów. Za każdym razem wydaje mi się z sztywną, nieprzejednaną starszą panią. Sprawia wrażenie wrogiej, zimnej i nieprzystępnej. Dla czego jest taka? Wyjaśnienie na pewno znajdziecie w tej książce. Poznacie młodą, pełną marzeń czasem buntowniczą dziewczynę. To jak się z nią obeszło życie jednemu może wydać się straszne innego nie wzruszy. Życie ze świadomością że jest się w kolejce do tronu a później że się zasiądzie na nim może być bardzo ciężkie. Trzeba pogodzić się z tym. Teraz jej całe życie musi być podporządkowane etykiecie. Osoby które się wyłamują są potępione przez środowisko i społeczeństwo. Jak już położysz wagonik na tory musisz jeździć po nich do końca. Elżbieta poświęciła temu swoje życie. Może dla tego taką wagę przywiązuje do swojej roli. Nic innego już jej nie pozostało i chce wytrwać do końca. Podoba mi się jej determinacja i nieustępliwość w dążeniu do celu. 

Interesująco było jednak poznać opowieść o tym jak stawała się taka, jak poznała Filipa, jaką była matką czy siostrą. O tym jak już w młodości potrafiła dostawać to co chciała. Jak się zachowywała jako młoda mężatka. Poznajemy też Filipa, Karola i kolejne nowe osoby w pałacu. Większości rzeczy nie byłam świadoma i poznawanie ich było intrygujące. Fajnie zajrzeć za drzwi rodziny królewskiej. Z drugiej strony okazuje się, że często postępowanie tych ludzi jest okrutne, bezwzględne, dwulicowe. Dlaczego tak jest? Na pewno będąc na świeczniku mogą dużo stracić. To co uchodzi zwykłemu człowiekowi nie zostanie wybaczone rodzinie królewskiej. Stąd podejrzane zagrywki, utajone dokumenty, czy spotkania. Od czasu balonik pęka i całość wylewa się do mediów. Sami ostatnio mieliśmy okazję się o tym przekonać.

Coś co przebrzmiewa przez każdą z postaci. To pragnienie miłości. Każda osoba marzy o wspaniałej relacji. W prawie każdym przypadku jej nie dostaje. Za to zapełnia tą pustkę w inny sposób. Jedna osoba kocha zawody konne, dla innej jest to ciężka praca na dworze a dla innej liczne kochanki lub tylko jedna. Oczywiście to nigdy nie kończy się dobrze. Zawsze ktoś jest nieszczęśliwy. Mam wrażenie że w tej historii wiele osób "poświęciło się" dla wyższej sprawy. Niestety przy tym zranili siebie i swoich bliskich. Czy było warto musicie ocenić sami. 


Autor ma tak lekkie pióro że nie odczuwałam kiedy już byłam w połowie. Całość podzielił na kilka rozdziałów a te na  jeszcze krótsze części które ułatwiały mi czytanie. Te podrozdziały zawsze intrygująco zaanonsowane, np: "Hipokryzja w sosie windsorskim", czy "Złota plomba w zgniliźnie". Całość jest suto zakrapiana zdjęciami. Na początku czarnobiałymi a później kolorowymi. Praktycznie na co trzeciej stronie jest jakieś zdjęcie. Przyznam się że większości nie widziałam i byłam zaskoczona jaką pięknością była siostra Elżbiety. Zresztą sama królowa będąc nastolatką również była piękna. Choć nie mogę tego napisać o męskiej części rodziny. Bo uroda ani Filipa ani Karola nie porywa ;)

Książka postawała w  czasie kiedy Elżbieta jest sędziwą kobietą, czasy się zmieniły i nie wszystko da się już utrzymać w ryzach. Liczne skandale, plotki a także istota pałacu stoi pod znakiem zapytania. Czy warto ciągnąć ten zaprzęg dalej? Czy to już przeżytek? I jakie to ma znaczenie dla zwykłych ludzi? Czy ciągnąć ten teatr dalej? Warto sięgnąć po książę żeby poznać  fakty i móc samemu odpowiedzieć sobie na te pytania. 

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Muza.

*
Pani KoModa

3 komentarze:

  1. Na ten moment, nie planuję czytać tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  2. W odróżnieniu od Ciebie uwielbiam książki historyczne. Widziałam kiedyś film archiwalny o Elżbiecie II, w młodości. Jeżeli chodzi o urodę, to była bardzo "angielska". Osobiście uważam, że dopiero Diana zapoczątkowała ładne kobiety na dworze królewskim.Mężczyźni rzeczywiście urodą nie grzeszą i podobno wiernością też nie mogą się poszczycić. Pozycja na pewno warta polecenia i przeczytania. Mam nadzieję, że trwające święta będą zdrowe, przyjemne i dostarczą nie mniej wrażeń niż owa lektura.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnio wokół Windsorów zrobiło się sporo zamieszania. Ja zmieniłam trochę nastawienie do Królowej Elżbiety po serialu "The Crown". Od tego czasu chętnie sięgam po książki na temat brytyjskiej rodziny królewskiej i tą też mam na swojej liście.

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że masz ochotę podzielić się ze mną swoimi myślami. Dziękuję!