12 sie 2019

Escape Room. Megan Goldin Recenzja.


Escape Room. Megan Goldin
Wydawnictwo Bukowy Las

Nie lubię wind. Od wielu lat mam podobny koszmar. Stoję w windzie a ona z całym impetem spada w dół. Albo podłoga się zapada i już nie mam na czym stać. Jestem przerażona.

Dlaczego Wam o tym piszę? Właśnie jestem świeżo po przeczytania książki Escape Room. Myślałam że to będzie zwykły pokój zagadek. A nie był!

Okazało się że większa część akcji dzieje się właśnie w windzie. Tym bardziej że od początku autorka pokazuje nam że coś strasznego stało się  w windzie. Kiedy się otwiera - ocieka krwią. Jak do tego doszło?

Na drugim planie czytamy o historii pewnej młodej dziewczyny Sary Hall. Przypadkowo i wielkim fuksem dostaje pracę w szanowanej firmie. W bezlitosnym świecie finansów. Świecie gdzie liczy się tylko pieniądz. Wall Street pełną gębą. Dziewczyna marzyła o zarabianiu wielkich pieniędzy. Każda biedna osoba o tym marzy. Aby odbić się od dna i wreszcie zacząć żyć na poziomie. Czuje się wdzięczna, że udało jej się zahaczyć w takiej firmie. Grube ryby. Grube interesy. I żadnego przyjaciela obok.

To świat w którym nie możesz liczyć na przyjaźń i pomoc. Choć Sara pracuje w małym zespole i wszyscy strzelają do tej samej bramki - wszyscy za plecami kopią pod sobą dołki. Nie można nikomu ufać. Maklerzy pracują po 18 godzin dziennie. A ich życie prywatne przypomina karykaturę. Po prostu go nie ma. Za to pieniądze płyną szerokim strumieniem. Luksus uzależnia.

Tymczasem Sam, Sylvie, Jules i ich szef Vincent zostają zaproszeni na ważne spotkanie. Na miejscu okazuje się, że mają zorganizowaną zabawę w pokoju zagadek. Pewnie wykręciliby się z tej integracji gdyby w tym czasie w firmie nie chodziły informacje o zwolnieniach. Integracja organizowana przez firmę może mieć drugie dno. Może ich ktoś obserwować i potem na tej podstawie podjąć decyzję o ich zwolnieniu.

Wszyscy wchodzą do windy- chcą mieć to już szybko za sobą. Kiedy drzwi się zamykają okazuje się że pokój zagadek jest właśnie w windzie. Szukają więc podpowiedzi jak z tego można wyjść. W takim miejscu można oszaleć . Dostać klaustrofobii. Tu jest gorąco, za chwilę lodowato, ciemno, jasno. Nie ma łatwo.

Panika zaczyna się po godzinie. Kiedy uzmysławiają sobie że chyba nikt nie przyjdzie otworzyć im windy. Kiedy czuja że skończyła się zabawa - jakkolwiek mało śmieszna była.

Ja im współczułam. Do pewnego momentu. Ciekawa jestem czy i Wy się ze mną zgodzicie. Pewnie dlatego bo akcja jest tak realistyczna, że czułam się jak piąty pasażer windy. Można zaczerpnąć oddech, ponieważ co drugi rozdział poznajemy powoli historię Sary. Napięcie przeciągnięte jest do granic i nie sposób odłożyć książkę. Wiemy przecież jak się skończy ta historia. Ale czy aby na pewno?

Oczywiście autorka nie odkrywa przed nami wszystkich kart. A to co dla nas przygotowała okazuje się zaskakujące. Świetne zakończenie. Historia wzbudziła we mnie wiele emocji. Nie tylko strach i przerażenie. Ale burzy się we mnie złość, rozczarowanie, rozżalenie, wściekłość... Ludzie potrafią być okrutni nawet ci w graniakach. Jeśli chcesz poznać ich sekrety zajrzyj do tej książki.

Gwarantuje Wam kawał dobrego thrillera.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Bukowy Las.





Ciekawa jestem czy i Wam spodobałaby się taka lektura. Ja tymczasem biegnę dalej na dzaiłeczkę zrywać brzoskinie :)


*

Pani KoModa

9 komentarzy:

  1. I takie zaskakujące thrillery to ja lubię. Chętnie przeczytam tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdybym miała tę książkę zaczęłabym ją czytać natychmiast po przeczytaniu Twojej recenzji. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka zapowiada się bardzo ciekawie. Ależ tobie brzoskwinie obrodziły:) na

    OdpowiedzUsuń
  4. Może być ciekawie! Zapisujemy tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawa i wciągająca propozycja.
    Zazdroszczę swoich brzoskwini :)
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj, nie moja bajka, ale lubię Twoje recenzje :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Recenzja zachęca do przeczytania książki, na pewno po nią sięgnę :)
    Brzoskwinie wyglądają przepysznie, swoje drzewko musiałam wyciąć, bo bardzo chorowało, ale brakuje mi bardzo tych owoców, bo je uwielbiam.
    Pozdrawiam ciepło, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Tej książki nie czytałam

    OdpowiedzUsuń
  9. Kończy mi się urlop i trudno będzie wygospodarować sporo czasu na czytanie, ale taką książkę przeczytałabym z przyjemnością. Lubię dobre thrillery.

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że masz ochotę podzielić się ze mną swoimi myślami. Dziękuję!