Nie mogłam uwierzyć że
Hubert Meyer powróci! I to w jakim
stylu! Jestem zachwycona. Tak lekkiej i intrygującej książki dawno nie
czytałam. „Zimna sprawa” jest świetnie napisana! Nie możecie przegapić tej
premiery!
Meyer tym razem trafia
na dziwne morderstwo. Rodzina zabita w rytualnym stylu. Kokony, koralki,
dewocjonalia, na dodatek koty które rzekomo są „magiczne”. Jak w takich okolicznościach
zachować zdrowy i czysty umysł? W głowie cały czas siedzi mu Weronika. Wyrzuty
sumienia przychodzą i odchodzą jak fale. Nie ma ochotę na jedzenie, nawet
alkohol mu zbrzydł. Jedynie papierosy pali jeden za drugim. Może śledztwo przywróci
go do życia…
Tak sprawa jest
wyjątkowo zagmatwana. Na szczęście do pomocy dostaje swojego wiernego fana,
młodego Grzegorza Kaczmarka. Współpracuje również z błyskotliwym Matuszakiem.
Czy takie trio rozwiąże sprawę w mig? Niestety nie będzie tak szybko ani łatwo
bo po drodze dojdzie do kolejnych zgonów, wyjdą na wierzch inne trupy. Ktoś z
góry będzie próbował zatuszować pewne sprawy – jak to często się zdarzało. Sprawców
będziemy szukać w kościele, w niemieckich posiadłościach, na plebanii, w
sektach. Im bliżej podchodzimy tym większy widzimy brud. Nikt nie chce odkryć
kart. Podejrzani sami mylą tropy aby nie wyszły na wierzch ich motywacje. A sam
psycholog śledczy posuwa się nawet do porwania świadka aby go przesłuchać. Widać, że zaangażował się na 100
%. Myślę, że nie ma też za wiele do stracenia.
Podoba mi się jak
układa się współpraca z mężczyznami. Widać szacunek do siebie. Są super dopasowani
i uzupełniają swoje cechy, kompetencje. Wartka akcja z ciekawą zagadką i mamy
przepis na brawurowy kryminał. Śledztwo prowadzone jest w sposób przemyślany a
dowody zbierane są sumiennie. Hubert wcale nie wypadł z siodła. Nadal jest charyzmatyczny,
wnikliwy, ciekawy. Cieszę się że wrócił i to w takim stylu.
Jeden z wątków pokazuje
że osoby które powinny być krystalicznie czyste są wmieszane w różne działania
które nie do końca są zgodne z prawem. To potwierdza stereotyp, że pod latarnią
najciemniej. Można się ukryć na widoku. Wystarczy dobrze skrojony uniform.
Zaryzykuję stwierdzenie,
że o mój ulubiony tom z całej serii. Czytałam go z taką lekkością jak żaden
inny. Może to przez zmniejszenie ilości wątków pobocznych i bohaterów. Czasem
mniej znaczy wiele lepiej. Dzięki temu dałam się porwać śledztwu. Po książkę
Pani Katarzyny sięgałam z ciekawością i przyjemnością. Nie zawiodłam się bo
kolejny raz świetnie spędzałam czas podczas czytania. To doskonały i wyborny
kryminał na najwyższym poziomie!
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Muza.
*Pani KoModa
Cała ta seria jeszcze przede mną. Mam ją w planach.
OdpowiedzUsuńTwórczość tej autorki jeszcze przede mną.
OdpowiedzUsuńJa się przyznaję, że Bonda jeszcze przede mną i nie czytałam żadnej jej książki, ale mam i plan i chęci.
OdpowiedzUsuń