25 sie 2021

Kurza mama. Jak ogarnąć kury, dzieci i życie na wsi Wołkowska Aleksandra recenzja


 Kurza mama. Jak ogarnąć kury, dzieci i życie na wsi.

 Wołkowska Aleksandra

„Wsi spokojna, wsi wesoła...” tak rozpływał się znany poeta nad ulubionym miejscem na świecie. A czy dzisiaj możemy się rozkoszować pięknem natury i zaciszem na polskiej wsi? Spieszę wam powiedzieć że jest takie wyjątkowe miejsce w którym słychać pisk dzieci, gdakanie kur i entuzjastyczne pianie koguta. A Wy możecie w dwojaki sposób zajrzeć do niego. Ja Wam dziś zaproponuję sięgnięcie po książkę napisanej przez gospodynie tego przybytku, uhmmm tzn autorkę Aleksandrę Wołkowską "Kurza mama. Jak ogarnąć kury, dzieci i życie na wsi" z księgarni Taniaksiazka.pl

Aleksandra mama szóstki cudownych dzieci jest również autorką popularnego bloga jaklubimy.pl a także prowadzi konto na instagramie o tej samej nazwie. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie kurki, dużo kurek .. żyjących w całkowitej symbiozie i ku radości wszystkich. Jeśli wydaje ci się że kurki to takie mało efektowne, nudne czy głupiutkie zwierzątka przeżyjesz zawód. Autorka bowiem dowiedzie ci jak bardzo się mylisz i raz na zawsze zmienisz o nich zdanie. Gotowy na przygodę? To zaczynami.

Nim zagłębisz się w cudowną podróż gdzie słuchać tupot małych nóżek i gdakanie kur muszę napisać kilka słów o samym wydaniu. Dawno nie miałam w ręku tak wyjątkowej książki. Jest dopracowana w każdym szczególe. Efektowne zdjęcie na okładce, twarda oprawa i wysokiej jakości papier sprawiają że przyjemnie trzymać ją w ręku. Dodano do tego estetyczne, kolorowe zdjęcia w świetnej jakości, kilka rysunków (np. projekt kurnika), na brzegu stron odbite są kurze łapki, a wszędzie fruwają grafiki piór. Całość jest harmonijna i bardzo spójna. Dodam że nie ma tu zdjęć z zadęciem fotografa, tzn patetycznych zachodów słońca a raczej wesołe fotki które są tyle prawdziwe co chwytające za sercem.

Ale się nachwaliłam a do treści jeszcze nie doszłam ;) A zatem zacznijmy. Książka podzielona jest na kilkanaście rozdziałów i każda porusza jakiś ciekawy aspekt kurzego życia. Dowiemy się jak rodzina podjęła decyzję o zakupie pierwszej kurzej przyjaciółki, jak ją sfinalizowała i jak potoczyły się dalsze losy rozrastającego się kurnika. Biorąc pod uwagę że rodzice kiedyś mieli kurki w domu rodzinnym nigdy nie dostrzegłam tylu rzeczy o których opowiedziała Aleksandra. Nigdy ich tak nie personalizowałam i nie przyjaźniłam się z nimi. Za to kosę z kogutem zawsze miałam i bałam się go jak ognia.  Ale i na to znalazłam tu rozwiązanie. Bo tak, autorka dzieli się z nami wieloma spostrzeżeniami z hodowli, radami i smaczkami.

Czuję się wspaniale w tym domu otoczona wszystkim domownikami.  Przez chwilę możecie  pomyśleć że cała historia jest pokolorowana. A przecież wiadomo że  nie ma tak pięknie. Już śpieszę donieść Wam że mamy wszystkie barwy. Są tu choroby wdzięcznych zielononóżek, ataki insektów czy rudego lisa. Nie każdy przeżyje. Koło życia toczy się dalej i żegnamy się z jednymi a witamy na świecie nowe ptaszki. Najpierw słychać ciche piszczenie jeszcze w skorupce a potem zaczyna się wykluwanie. Ale co ja wam będę opowiadała po prostu musicie przy tym być i sami posłuchać!

Uwierzcie mi że już nigdy nie spojrzę na kurkę tak jak przedtem. Teraz będę się zastanawiała jaki charakter ma ta a jaki tamta. I czy się lubią czy tylko tolerują. Zobaczyłam w nich niezwykle sympatyczne dziewczyny! Widzę jednak niebezpieczeństwo związane z tą publikacją. Możesz zapałać tak wielką sympatią do rudych niosek że zapragniesz rozpocząć hodowlę. Ja choć jajuszka uwielbiam raczej nie pomyślałabym że mogłabym  zgodzić się na takich lokatorów mojej działki. Teraz natomiast pozostawiam temat otwarty. Sięgnijcie po książkę i przekonajcie się sami. Ją oraz inne nowości znajdziecie w księgarni taniaksiazka.pl .

*

Pani KoModa

4 komentarze:

  1. He he kurki to bardzo sympatyczne zwierzęta. Jaka fajna publikacja.

    OdpowiedzUsuń
  2. Matka mojej matki miała kur sporo i pamiętam jak po kuchni biegały żółciutkie, mięciutkie kuleczki. Nigdy jednak nie podchodziłam do zwierząt tak indywidualnie jak mam wrażenie zrobiono to w książce. Warto zwrócić uwagę na Wydawnictwo i staranność wydawanych publikacji, ale tematyka, to nie moje kręgi zainteresowania. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hodowla, jak hodowla, ale jak po takiej lekturze spokojnie zasiąść do rosołu ;)

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że masz ochotę podzielić się ze mną swoimi myślami. Dziękuję!