Wołkowska Aleksandra
„Wsi
spokojna, wsi wesoła...” tak rozpływał się znany poeta nad ulubionym
miejscem na świecie. A czy dzisiaj możemy się rozkoszować pięknem natury i zaciszem
na polskiej wsi? Spieszę wam powiedzieć że jest takie wyjątkowe miejsce w
którym słychać pisk dzieci, gdakanie kur i entuzjastyczne pianie koguta. A Wy
możecie w dwojaki sposób zajrzeć do niego. Ja Wam dziś zaproponuję sięgnięcie
po książkę napisanej przez gospodynie tego przybytku, uhmmm tzn autorkę
Aleksandrę Wołkowską "Kurza mama. Jak ogarnąć kury, dzieci i życie na wsi" z księgarni Taniaksiazka.pl
Aleksandra
mama szóstki cudownych dzieci jest również autorką popularnego bloga jaklubimy.pl
a także prowadzi konto na instagramie o tej samej nazwie. Nie byłoby w tym nic
dziwnego gdyby nie kurki, dużo kurek .. żyjących w całkowitej symbiozie i ku
radości wszystkich. Jeśli wydaje ci się że kurki to takie mało efektowne, nudne
czy głupiutkie zwierzątka przeżyjesz zawód. Autorka bowiem dowiedzie ci jak
bardzo się mylisz i raz na zawsze zmienisz o nich zdanie. Gotowy na przygodę?
To zaczynami.
Nim zagłębisz
się w cudowną podróż gdzie słuchać tupot małych nóżek i gdakanie kur muszę
napisać kilka słów o samym wydaniu. Dawno nie miałam w ręku tak wyjątkowej książki.
Jest dopracowana w każdym szczególe. Efektowne zdjęcie na okładce, twarda
oprawa i wysokiej jakości papier sprawiają że przyjemnie trzymać ją w ręku. Dodano
do tego estetyczne, kolorowe zdjęcia w świetnej jakości, kilka rysunków (np. projekt
kurnika), na brzegu stron odbite są kurze łapki, a wszędzie fruwają grafiki
piór. Całość jest harmonijna i bardzo spójna. Dodam że nie ma tu zdjęć z
zadęciem fotografa, tzn patetycznych zachodów słońca a raczej wesołe fotki
które są tyle prawdziwe co chwytające za sercem.
Ale się
nachwaliłam a do treści jeszcze nie doszłam ;) A zatem zacznijmy. Książka
podzielona jest na kilkanaście rozdziałów i każda porusza jakiś ciekawy aspekt
kurzego życia. Dowiemy się jak rodzina podjęła decyzję o zakupie pierwszej
kurzej przyjaciółki, jak ją sfinalizowała i jak potoczyły się dalsze losy
rozrastającego się kurnika. Biorąc pod uwagę że rodzice kiedyś mieli kurki w
domu rodzinnym nigdy nie dostrzegłam tylu rzeczy o których opowiedziała
Aleksandra. Nigdy ich tak nie personalizowałam i nie przyjaźniłam się z nimi. Za
to kosę z kogutem zawsze miałam i bałam się go jak ognia. Ale i na to znalazłam tu rozwiązanie. Bo tak,
autorka dzieli się z nami wieloma spostrzeżeniami z hodowli, radami i
smaczkami.
Czuję się wspaniale
w tym domu otoczona wszystkim domownikami. Przez chwilę możecie pomyśleć że cała historia jest pokolorowana. A
przecież wiadomo że nie ma tak pięknie.
Już śpieszę donieść Wam że mamy wszystkie barwy. Są tu choroby wdzięcznych zielononóżek,
ataki insektów czy rudego lisa. Nie każdy przeżyje. Koło życia toczy się dalej
i żegnamy się z jednymi a witamy na świecie nowe ptaszki. Najpierw słychać
ciche piszczenie jeszcze w skorupce a potem zaczyna się wykluwanie. Ale co ja
wam będę opowiadała po prostu musicie przy tym być i sami posłuchać!
Uwierzcie mi że już nigdy nie spojrzę na kurkę tak jak przedtem. Teraz będę się zastanawiała jaki charakter ma ta a jaki tamta. I czy się lubią czy tylko tolerują. Zobaczyłam w nich niezwykle sympatyczne dziewczyny! Widzę jednak niebezpieczeństwo związane z tą publikacją. Możesz zapałać tak wielką sympatią do rudych niosek że zapragniesz rozpocząć hodowlę. Ja choć jajuszka uwielbiam raczej nie pomyślałabym że mogłabym zgodzić się na takich lokatorów mojej działki. Teraz natomiast pozostawiam temat otwarty. Sięgnijcie po książkę i przekonajcie się sami. Ją oraz inne nowości znajdziecie w księgarni taniaksiazka.pl .
*
Pani KoModa
He he kurki to bardzo sympatyczne zwierzęta. Jaka fajna publikacja.
OdpowiedzUsuńDokładnie
UsuńMatka mojej matki miała kur sporo i pamiętam jak po kuchni biegały żółciutkie, mięciutkie kuleczki. Nigdy jednak nie podchodziłam do zwierząt tak indywidualnie jak mam wrażenie zrobiono to w książce. Warto zwrócić uwagę na Wydawnictwo i staranność wydawanych publikacji, ale tematyka, to nie moje kręgi zainteresowania. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńHodowla, jak hodowla, ale jak po takiej lekturze spokojnie zasiąść do rosołu ;)
OdpowiedzUsuń