13 maj 2020

Zapomnij, że istniałem Beata Majewska recenzja.


"Zapomnij, że istniałem"
Beata Majewska



Beata Majewska ma już w swoim dorobku kilka książek które są świetnie ocenione przez czytelników. Ja dopiero ostatnio trafiłam na tą autorkę. "Zapomnij, że istniałem" to literatura w klimacie powieści obyczajowej, połączonej z romansem. Kiedy tylko po nią sięgnęłam okazało się, że szybko przeniosłam się na polską wieś. Przez dłużą chwilę czułam się jakbym była w Złotopolicach. Klimat, otoczenie, problemy mieszkańców, plotki, małe tragedie i wielkie nadzieje a także "loża szyderców" siedząca pod spożywczakiem z flaszeczką. Ale to nie wszystko...

Historia na pozór banalna. Wioseczka do której trafia tajemniczy nieznajomy. Mężczyzna po przejściach nie chce budować relacji z miejscowymi przez co ściąga na siebie jeszcze większe zainteresowanie. A główna bohaterka Luiza, młoda pani sołtys musi odwiedzić nowego mieszkańca. Energiczna, zabiegana, bardzo dbająca o swój wygląd, sympatyczna ale jak się okazuje nie dla wszystkich dziewczyna trafia jak śliwka w kompot. Pierwsze spotkanie z Rafałem Snarskim wywołało burzę w życiu obojga. Tak skrajnie złych emocji żadne z nich dawno nie doświadczyło. On swoimi tępymi, bezczelnymi odzywkami a ona swoją "paniusiowatością". Zdecydowanie nie nadawali na tych samych falach.

Rafał nie zamierzał dopuścić nikogo do swojego życia, a tym bardziej kobiety. Wydarzenia z przeszłości nauczyły go że nie warto tego robić. Jest twardym mężczyzną, byłym bokserem więc nie pozwala na wahanie czy miękkie serce. Z drugiej strony Luiza ma narzeczonego dlatego stara się nie patrzeć na mężczyznę z zainteresowaniem. Ale nie wszystko układa się tak jak sobie to zaplanowali. A w tym wszystkim jest jeszcze zazdrosny narzeczony który nieświadomie zamiast ugruntować swoją narzeczoną w uczuciach, swoimi irracjonalnymi pomysłami oddala od siebie dziewczynę.

Powieść przypomina nam że zupełnie różne osoby, z innych środowisk, o innych priorytetach mogą się ze sobą porozumieć, inaczej spojrzeć na świat. Jak ważne są relacje z przyjaciółmi i dlaczego warto o nie dbać, o nie walczyć i przebaczać. Jak można dać się  porwać uczuciom. Co jest ważne a co najważniejsze. Ja zapamiętałam sobie przestrogę autorki, że warto jest dowiedzieć się czegoś więcej o ludziach których wpuszcza się do swojego życia.

Bo cały świat może lec w gruzach odwiedzając piwnicę ukochanego.

Zainteresowałam Was? Mam nadzieję bo tą historię warto przeczytać. Trudno powieść jednoznacznie zakwalifikować do jednej kategorii. Za to świetnie uprzyjemni Wam leniwe popołudnia.  Styl autorki jest lekki i przyjemny. Fabuła na początku jest przewidywalna, ale w miarę toku akcji zaskakuje nawet wprawnego czytelnika. 

Żeby nie było tak słodko dodam łyżkę dziegciu. Jest nią okładka. Jest nieadekwatna do tego co w środku. Trochę wprowadziła mnie w błąd. Pomyślałam, że mam w rękach typowy romans. Historię jakich pełno. Autorka BARDZO pozytywnie mnie rozczarowała w czasie czytania! Czyli kolejny raz: nie można oceniać książki po okładce. 

Dziękuję Wydawnictwu Jaguar za możliwość przeczytania książki.

 
*
Pani KoModa

1 komentarz:

  1. Rzeczywiście w kontekście tego, co piszesz o tej książce, okładka może być bardzo myląca. Być może dam jej szansę. 😊

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że masz ochotę podzielić się ze mną swoimi myślami. Dziękuję!