48 to pierwszy tom z czteroczęściowej serii Andreasa
Grubera
Okładka mnie zmroziła,
przeraziła i wstrząsnęła mną. Ostatnio jestem bardzo emocjonalna – może to
dlatego. Od razu przeczytałam opis okładkowy który mnie zainteresował. Pomysł
na fabułę zaintrygował mnie. Ciekawa byłam jak się rozwinie akcja.
Kiedy dostałam ją do domu od
razu rzuciłam się do czytania i przepadłam. Nie mogłam się od niej oderwać.
Korzystałam z każdej chwili aby przeczytać choć jeden rozdział.
Akcja już od początku jest
bardzo wartka. W pierwszym rozdziale na rozgrzewkę możemy przeczytać opis wyszukanego
i straszliwego sposobu znęcania się nad porwaną osobą. Może ją wyratować jedna
wskazana przez porywacza osoba. Dostaje ona wskazówkę na podstawie której może uchronić
porwaną od śmierci. Wskazówki niestety są dosyć trudne do rozgryzienia.
Bohaterowie byli dobrze
nakreśleni. Bardzo podobały mi się dialogi, smaczki rzucane przez postaci, np.:
„Pana obecność powoduje dług tlenowy w pomieszczeniu. „ - jest ich wiele. Kilka
z nich od razu sobie zapisałam.
Moją największą uwagę przykuł
holenderski profiler, neurotyczny Maarten S. Sneijder który pali marihuanę i delektuje się herbatą waniliową. Jest
zamknięty w sobie, skrywa sekrety i czasem dowiadujemy się czegoś więcej o tym
interesującym człowieku. Zraża do siebie ludzi jakby nie miał chęci i czasu na
budowanie relacji z nimi. Co czasem utrudnia prowadzenie przez niego śledztwa.
Główną bohaterką jest Sabine,
ambitna policjantka. Nie jest jakąś charyzmatyczną postacią – raczej prostą,
całkiem przeciętną, co sprawia że jest ona bardziej realna i rzeczywista. Ale
też bez problemu można ją polubić – bo jest prawa, spontaniczna i łatwo wejść w
jej skórę czytając książkę.
Na początku traci swoją matkę
więc nic dziwnego że nawet gdy przełożony odsuwa ją od śledztwa – ona nadal
jest głęboko zaangażowana i prowadzi go na własną rękę. Razem z Sneijderem tworzą bardzo ciekawy duet,
który świetnie się uzupełnia.
Styl autora jest lekki dzięki
czemu książkę czyta się szybko i przyjemnie. 44 rozdziały są krótkie – dzięki czemu
ma się wrażenie że akcja toczy się szybko.
Książka ma ponad 400 stron i cały czas trzymała
mnie w napięciu. Co ciekawe nie jest tu najważniejsze kto uprowadził kobietę,
ale dlaczego to zrobił. Rozwiązaniem zagadki jest dowiedzenie się co inspiruje
i popycha porywacza do tak wstrząsających porwań i kolejnych rzeczy które
porywacz robi porwanymi kobietami. Lubię dobre thrillery i tę książkę spokojnie można zaliczyć do tego grona już nie mogę się doczekać kolejnego tomu tej serii.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu:
*
I obiecane wyniki:
Gratuluję Karolinie z Papierowego płatka!
Karolina skontaktuj się ze mną mailowo :)
*
Ostatnio nie ma mnie z Wami tyle ile bym chciała.
To przez mój słodki, miesięczny umilacz czasu <3 :
Staram się nadrabiać wizyty u Was jak tylko Pani Prezes mi na to pozwoli :)
Pozdrawiam
*
Pani KoModa.
Pozdrawiam
*
Pani KoModa.
Muszę koniecznie przeczytać. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPolecam.
UsuńBardzo fajna książka, ale okładkę ma przerażającą.
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej wiadomo czego się spodziewać ;)
A ta Twoja Pani Prezes - Słodziak!
Pozdrawiam :)
Faktycznie - jest przerażająca.
Usuńprofiler przypomina mi trochę Harrego Hole, z tym, że jest uzależniony od czego innego :D a w sumie, to sięgnęłabym po tę książkę :)
OdpowiedzUsuńA tej postaci nie znam.
UsuńGratuluję Ewa :)) Masz słodką córeczkę !!! Życzę Ci aby dobrze i zdrowo się chowała.
OdpowiedzUsuńRównież gratuluję Zwyciężczyni w Candy :)
Pozdrawiam i ściskam młodą mamę :))
Dziękuję kochana - faktycznie jest słodka!
UsuńBardzo krwawa książka :)
OdpowiedzUsuńNom taka była.
UsuńGratuluję ! Pani Prezes jest najważniejsza! Całuski wysyłam już, a do książki pewnie zajrzę, spodobała mi się Twoja recenzja.
OdpowiedzUsuńPrezesowa rządzi każdą moją chwilą.
Usuń!Oooooo! Czyli dobrze widziałam. Witamy Panią Prezes ;) Buziaki dla Mamusi.
OdpowiedzUsuńTak mi się nasunęło "największe cuda przychodzą zawsze w małych paczuszkach"
A jak Pani Prezes na imię?
Prezes CELINA! :)
UsuńWow! Pięknie. Lubię Cię jeszcze bardziej!
UsuńMiałam jedną starą ciotkę o tym imieniu. Gratuluję odwagi. Mój typ to Lucynka. Mam nadzieję, ze chłopa kiedyś przekonam jak byłaby dziewczynka ;)
Celinka! Moja babcia ma na imię Cecylia, ale w dowodzie ma Celina i mało kto wie, że jej imię brzmi ciut inaczej :)
UsuńJa nikogo nie znam o takim imieniu - w sumie to już znam :)
UsuńLubie takie opowieści, które sprawiają, że człowiek całkowicie się wciąga w fabułę.
OdpowiedzUsuńO tak tu było.
UsuńWow, gratuluję Kochana! Ależ masz szczęście!
OdpowiedzUsuńDziękuję - tak małe szczęście jest przekochane.
UsuńKsiążką bardzo mnie zaciekawiłaś:)))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńJak przeczytałam o niej też bardzo chciałam ją przeczytać.
UsuńSłodziaczek mały! Gratuluję i ślę najlepsze życzenia dla Was :) Co do książek, to staram się czytać tylko to co mnie odpręża, nie lubię się bać. Choć Twoja recenzja jest bardzo zachęcająca. Może kiedyś odważę się i sięgnę po tego typu książkę :)
OdpowiedzUsuńA mnie zawsze ciekawi kto zabił... ;)
UsuńOj! Nie lubię takich książek czy filmów. Bardzo stresuje mnie czytanie czy oglądanie cierpień innych ludzi. Głęboko zapada w pamięć i spędza sen z powiek. Czasami czytam, ale rzadko. Po Milennium Stiega musiałam rok odczekać zanim sięgnęłam po serię z Forstem Mroza. Zapamiętam tytuł, bo może za jakiś czas...
OdpowiedzUsuńŚliczna Łapka na zdjęciu. I taka malusia:)))
Pozdrawiam serdecznie!
Millenium wymiata :)
Usuń„Miesięczny umilasz czasu” - słodkie określenie - gratuluję i życzę Wam samych radosnych dni. Książki, takie jak ta, którą recenzowałaś, ja lubię :-) bardzo. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńKażda chwila jest radosna z nią :)
UsuńEwa,gratuluję maleństwa niech się zdrowo chowa:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOby tak było <3
UsuńRączka umilacza jest przesłodka :)
OdpowiedzUsuńA cała reszta do zjedzenia :)
UsuńTwój umilacz czasu jest przesłodki. :)
OdpowiedzUsuńJest cudna!
UsuńO jaka słodziutka rączka i maleńkie paluszki. Gratulacje Ewo! Wszystkiego dobrego. Zdrówka i radości z każdego dnia!
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńChętnie przeczytam, brzmi kusząco i ciekawie!
OdpowiedzUsuńKarolinie gratuluję! A Ty masz słodki umilacz ♥
Jest wciągająca. Zresztą obie są.
UsuńGratuluję zwyciężczyni i Tobie jeszcze bardziej :)
OdpowiedzUsuńDziękuję.
Usuńmuszę przeczytać. A malusi umilacz <3 cudeńko :D
OdpowiedzUsuńJest przesłodka.
UsuńJak malusi umilacz skończy 18 lat to zaczniesz mieć czas dla siebie;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie!
Hahaha domyślam się.
UsuńCo tam książka, zostałaś mamą? Gratulacje :*
OdpowiedzUsuńMasz rację. :)
UsuńFajna recenzja książki :) Gratuluję zwyciężczyni :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Patryk
Dzięki. Bo książka jest fajna.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńAle niespodzianka! Już skrobię. :) Gratuluję córeczki!!
OdpowiedzUsuńFajnie!
UsuńAle mi narobiłaś ochoty na tę książkę, już sama recenzja mnie wciągnęła, a co dopiero lektura...
OdpowiedzUsuńPolecam ją zatem.
UsuńUwielbiam kryminały, właściwie całą ciążę czytałam, a teraz już nie mam kiedy, więc mogę Ci jedynie pozazdrościć, całuski dla maluszka.
OdpowiedzUsuńJa czytam jak mała je :)
UsuńKsiążka idealna dla mnie :* Buziaczki :*
OdpowiedzUsuńTy też takie lubisz?
UsuńMuszę koniecznie przeczytać! PS super zakładka do książki !!!:D PPS super umilacz czasu :)
OdpowiedzUsuńZakładkę sama zrobiłam :)
UsuńLubię takie książki z wartką akcją, wciągające bez reszty
OdpowiedzUsuńO tak ja też!
UsuńKryminałami zainteresowałam się na krótko, kiedy czułam się zmęczona czytaniem klasyki czy innego rodzaju powieści. Jednak książka, która na wstępie pokazuje sposoby znęcania się nad kimś, nigdy nie znajdzie u mnie uznania. Zakładka do książki faktycznie ciekawa. Pani Prezes niechaj chowa się zdrowo. Ukłony.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tą zakładkę.
UsuńZapisuje ten tytuł na prezent do siostry! Już niedługo na święta będzie idealna :D
OdpowiedzUsuńPewnie że tak!
UsuńNa razie książki nie przeczytam, ale nie mówię jej nie, gdy ją gdzieś spotkam ;D
OdpowiedzUsuńPani Prezes jest najważniejsza ♥ Zdrówka dla maluszka i mamusi ♥
Buziaki,
coraciemnosci.blogspot.com
Pewnie że najważniejsza.
UsuńBardzo ciekawa książka. Zaczynają się powoli długie zimowe wieczory to może ją wypróbuję.
OdpowiedzUsuńO tak długie wieczory są idealne do czytania.
UsuńSłodka łapulka :) Gratuluję umilacza czasu <3
OdpowiedzUsuńPs. A za dwa lata pożyczę Ci cierpliwości i zatyczki do uszu ;) :D Bo może mnie już nie będą potrzebne...? I hope so...
Pozdrawiam, mama Dwulatka (wiem, dla Ciebie to jeszcze nie brzmi groźnie)
Oj zatyczki już by mi się przydały.
Usuń:) och, ja dzisiaj w kinie byłam na filmie dla dorosłych (kiedy przedostatnio, nie pamiętam), moje koleżanki mówiły, że za dużo reklam przed filmem, a ja, że im więcej tym dłuższy oddech od dzieci ;) bo trzeba zatęsknić czasami :)
Usuńposiadanie dzieci to fenomen - i trudno, i pięknie jednocześnie. trzymaj się :)
Gratuluję córeczki :) A po książkę z miłą chęcią bym sięgnęła, uwielbiam kryminały :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńDużo zdrówka dla umilacza :P
OdpowiedzUsuńDzięki kochana :)
UsuńPo twojej recenzji jestem zaciekawiona tą książką i z chęcią po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńPolecam ją zatem :)
UsuńBrzmi bardzo ciekawie, będę musiała przeczytać :D
OdpowiedzUsuńŚwietnie!
Usuń