Kosmos. Malutka książeczka do liczenia.
Kolejna podróż z nauką liczenia rozpoczęta. Syn zaczyna liczyć — najczęściej są to kostki czekolady czy precelki ;) Nie da się oszukać siostrze! Chcę, aby liczenie było połączone z graficznym obrazem cyfry. Myślę, że najlepiej zaproponować takie tematy podczas zabawy. Pomocna w tym była dla mnie mała książeczka „Kosmos". O kosmosie, ale i o liczeniu. Dwa w jednym. Najlepiej. To początek więc liczymy do 10.
Jestem fanką takich formatów książeczek. Wykonanych z mocnego kartonu, z zaokrąglonymi rogami. Kolorowe ilustracje utrzymane są w konkretnej, spójnej kolorystyce. Na każdej stronie mamy troszkę tekstu do czytania i możliwość policzenia, np. asteroid. Są nowe nazwy i ciekawostki. Lubimy brać książki w podróż, ta jest niewielka i zmieści się nawet w torebce.
Podoba mi się również to, że można do kompletu dobrać trzy kolejne pozycje. Trzy żywioły „Woda”, „Ogień” i „Ziemia”. A tam: szukamy, rymujemy i poznajemy kolory. Można też kupić ją z dodatkową opcją dźwiękową.
Lubimy. Polecamy.
*
Pani KoModa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Miło mi, że masz ochotę podzielić się ze mną swoimi myślami. Dziękuję!