Cezar. Kostki zostały rzucone.
Muduko.
Nie wiem
jaka u Was pogoda ale u mnie przeważają chmury i deszcze. Zupełnie nie
przejmuje się tym. Teraz mogę zostać w domu i zająć się moimi ulubionymi
aktywnościami. Czytaniem książek, układaniem puzzli z dzieciakami oraz graniem.
Jeśli nadal
nie opadły Wasze emocje po wyborach, proponuję Wam równie emocjonującą grę (a
może i bardziej J)
Mowa tu o grze „Cezar kostki zostały rzucone” od Muduko. Do gry może zasiąść cała
rodzina, bo jest przewidziana od 2 do 8 graczy. Jedna pełna rozrywka może Wam
zająć nawet 30 minut. Można w nią grać już w wieku 8 lat ale z doświadczenia
wiem, że i młodsze dzieci są nią bardzo zainteresowane.
Gra polega
na tym aby zostać konsulem i jak najdłużej utrzymać swoje stanowisko. Aby nim być potrzebne jest poparcie senatu. Dlatego w każdej kolejce gracz może rzucać
kostkami aż trzy razy. To on decyduje, które zachowa a którymi spróbuje jeszcze
raz rzucić. Jeśli jednak kolejny gracz „przekona” do siebie większą ilość senatorów –
staje się konsulem. Gdyby mu się to nie udało musi zapłacić trybut. Ale, ale
nie takie rzeczy mogą się zdarzyć. Przecież w starożytnym mieście były przewroty.
Mógł zjawiać się również dyktator, który obali konsula. Wtedy graczowi przypada wygrana w rundzie i srebrna moneta. A jak zostać Cezarem? Nie zdradzę Wam.
Musicie przekonać się sami.
Gra jest dosyć dynamiczna. Wystarczy kilka minut grania a zasady gry zapadają nam w pamięć. Dziecko dzięki niej uczy się szybkiego liczenia i mnożenia. Każdy może mieć inną strategię. Trzeba być skoncentrowanym na graczu który jest aktualnie konsulem. Bo to z nim prowadzona jest największa rywalizacja. Finalnie trzeba przeliczyć monety i wtedy wiadomo kto wygrał.
Na koniec
garść plusów na które zwróciłam uwagę:
Pudełko
jest małe. Bardzo to lubię bo każdy skrawek miejsca w pokoju dzieci jest na
wagę złota J Dodam tylko, że jest dosyć
mocne i trwałe. Dla równowagi, minus. Instrukcja nie jest smaczna. Syn próbował
ją zjeść ale chyba mu nie posmakowała… :P
Mata w
opcji dodatkowej to spełnienie marzeń każdej matki i ojca, który podczas gier
szuka kostki pod szafą lub łóżkiem. Dzieci mają dyg do rzucania kostkami po
całym pomieszczeniu w którym grają. Ta mata okazała się zbawienna. Z pewnością
wykorzystamy ją także do innych gier.
„Rozłożenie się” z grą nie zabiera dużo miejsca.
Na kostkach znajdują rzymskie liczby – nowość dla moich dzieci. Dzięki temu mogły nauczyć się czegoś co na pewno w przyszłości będzie dla nich użyteczne.
Rzucanie kostkami sprawiło nam dużo frajdy. Tak samo jak płacenie tekturowymi żetonami.
*
Pani KoModa
Jak moje dzieci będą większe to na pewno będziemy grali w takie właśnie gry.
OdpowiedzUsuńLubimy rodzinnie gry, więc po konsultacjach w domu możemy się skusić na Twoją propozycję. :))
OdpowiedzUsuńtakie gry są idealne na jesienny czas:)
OdpowiedzUsuńDzieci w domu nie mam (dorosłe), ale w długie jesienno-zimowe wieczory czasem gramy z przyjaciółmi w planszówki, więc zainteresowała mnie ta gra :).
OdpowiedzUsuń