Czekałam na ciebie.
W tym zabieganym czasie marzyłam o książce, przy której będę się mogła zrelaksować i odpocząć. I tak trafiłam na inspirującą powieść Magdaleny Krauze: "Czekałam na ciebie" z Wydawnictwa Mięta.
Główna bohaterka Paulina to spokojna dziewczyna. Pracuje w wydawnictwie, ostatnio awansowała na zastępcę naczelnego. Ma najlepszą przyjaciółkę, fajne relacje z koleżankami w pracy, świetnych rodziców. Ma własne mieszkanie. Jednak czegoś jej brakuje do pełni szczęścia. Aby nie myśleć o sobie teraz, skupiła się na swojej przyjaciółce Malwinie, którą z dnia na dzień zostawił chłopak. Facet był idealny! To była wielka miłość. Wszystko się dobrze układało, miał być ślub. Aż do pewnego dnia, kiedy wszystko się skończyło. Chłopak nie podał żadnego powodu rozstania. Przyjaciółka postanawia pomóc Malwinie pójść dalej i dowiedzieć się czemu została porzucona.
A co z Pauliną? Jej poprzedni związek wypalił się jak papierowe ognisko. Dosyć szybko zrozumiała, że jej chłopak to bajerant, który po zdobyciu jej, wcale nie przykłada się do tego związku. Lepiej być samą, niż męczyć się i żyć w ciszy.
" Im człowiek starszy, tym poważniej inwestuje w relacje, tym większe ma nadzieje i oczekiwania."
Pewnego dnia spóźniona wbiega do redakcji i wpada na umięśnioną klatkę Igora! Tak, tego Igora - kolegi ze szkoły, w którym dziewczyna kochała się kilka lat. Naturalnie bez wzajemności. Uf, nie poznał jej. Jednak kiedy okazało się, że to on jest nowym naczelnym, zaczęła się niepokoić. W końcu stara miłość nie rdzewieje. Paulina traci głowę za każdym razem, kiedy jest blisko starego kolegi. Jej strategią obronną jest mur, przez który Igor nie może się przedrzeć. Tym razem nie pozwoli się zranić. A im bardziej pokazuje brak zainteresowania, tym bardziej jej były kolega zwraca na nią uwagę i adoruje ją. Co z tego wyniknie?
"Wiem, że nawet najbardziej niebieskie oczy nie gwarantują szczęścia."
Przedstawiam Wam piękną opowieść o przyjaźni. Trzy kobiety są dla siebie wielkim wsparciem i pomocą, zwłaszcza kiedy zmagają się z zawirowaniami w życiu. Jedna jest mężatką, dwie singielkami. Każda z nich nosi swój ciężar. I nie wiem, jakby ich historia się potoczyła, gdyby nie silna kobieta, która stała tuż obok. Kiedy jedna potrzebuje pomocy, druga w momencie przybiega. Nie waha się. Siła kobiet! <3 Zapominamy o sobie gdy nasza przyjaciółka potrzebuje pomocy. Dziewczyny są sympatyczne, z pewnością od razu je polubicie. Ich różne historie wpływają na to, jak obecnie się zachowują. Można w nich znaleźć cechy znajomych osób, są bardzo realni. Całość opakowana jest w taką subtelną historię nacechowaną pozytywnie. Miło się to czyta. Lubię emocjonujące momenty, pełne wzruszeń, radości, a nawet smutku. Coś, co nas porusza.
Książka dostarczy Wam dużo przyjemności z czytania. Pod płaszczykiem prostej historii o miłości i przyjaźni autorka przemyca wiele wartościowych tematów. A do tego zakończenie, które rozwaliło mnie na łopatki. Nie doczekasz się na finale banału! Mnie pozostał niedosyt. Chcę więcej, chcę dalszy ciąg! Zdecydowanie można przy tej lekturze się zrelaksować, ale także przemyśleć kilka rzeczy. Czytajcie.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Mięta.
*
Pani KoModa
Jak ja uwielbiam tego typu powieści. I cenię sobie prozę autorki.
OdpowiedzUsuńMój wspaniały blogowy patronat. Czytałam tę historię w pierwszym wydaniu.
OdpowiedzUsuń