Koszmar każdej mamy –
to porwane dziecko. Nie wiem czy może coś innego w taki sposób złamać nam
serce. Obok „Źródliska” Ewy Przydrygi nie mogłam przejść obojętnie. Książka jak
zawsze pobudziła u mnie cały wachlarz emocji. A napięcie nie opuszczało mnie do
samego końca, tak zaskakującego jak nigdy dotąd.
Historia zapowiadała
się pozytywnie. Główna bohaterka Lila wygrała w konkursie radiowym. Nagrodą jest
weekendowy wyjazd z rodziną do luksusowego domu. Kobieta zabiera ze sobą męża i
dziecko oraz siostrę i ojca. Oto cała jej rodzina. Kiedy docierają na miejsce
okazuje się że dom ukryty jest w głębi lasu. Dom jest dosyć osobliwy, pomimo
braku zasięgu, posiada sieć wewnętrzną.
Taki nowoczesny i inteligentny dom, którym można sterować: oświetlenie,
temperatura, nawet rolety… Wybudowany w niepokojącym sąsiedztwie źródliska. Czy
w tym miejscu można spokojnie odpocząć . Tak im się wydaje . Tym bardziej że wieczorem
wszyscy bardzo szybko zasypiają zmęczeni.
Pierwszego dnia Lila
wstaje i nie może odnaleźć swojego dziecka. Adasia nie ma w całym domu.
Niemożliwe jest aby kilku letnie dziecko mogło samo wyjść z domu. Podejrzenie
pada na Lilę, ale szybko ta teoria jest obalona. W czajniku rodzina odnajduje
proszki nasenne. Ich wieczorne zmęczenie nie było przypadkowe ale celowe. Ktoś
porwał ich dziecko. Nagle najważniejsze dla wszystkich staje się odzyskanie
Adasia.
Porywacz zaczyna
nierówną grę z rodziną. Inteligentny dom staje się pułapką z której mogą wyjść
tylko na jego zasadach. A gra odkrywa sekrety rodziny. Czy powodem zamknięcia
właśnie tej konkretnej rodziny jest coś co wydarzyło się w przeszłości? Czy to
kara? A może pokuta? Czy gra toczy się tylko o życie małego chłopca?
Autorka jak zawsze
przygotowała dla nas szalony rollercoaster. Przerażającą wizję dla każdego
rodzica. Napięcie rośnie ze strony na stronę. Pomimo, że akcja dzieje się w
jednym miejscu, mam wrażenie, że całość może eksplodować od napięcia. To nie
tylko strach i niepokój ale także negatywne emocje między bohaterami. Poznajemy
urywki z przeszłości rodziny. Dzięki nim wiemy jakimi są ludźmi i czym się
kierują. Żadna z postaci nie jest jednoznaczna. Akcja dzieje się tak szybko, że
trudno mi powiedzieć czy którąś postać polubiłam, utożsamiłam się z nią. Duszna
okolica wody i lasu sprawia, że nawet zwykłe dialogi podszyte są lękiem.
Uwielbiam takie thrillery. Książki z zagadką, z emocjami i napięciem. Niech Was nie zwiedzie termin premiery. To nie książka na sezon ogórkowy. Ale porządna powieść psychologiczna z świetnie nakreślonymi postaciami oraz zaskakującą fabułą. Jeśli weźmiecie ją na plażę może Was zmrozić! Nie wahajcie się sięgnąć po nią jeśli jesteście spragnieni mocnej lektury!
Jej, historie ze zniknięciem dzieci mnie przerażają. Ale na pewno zajrzę do tej powieści.
OdpowiedzUsuńNa początku pomyślałam, że to nie dla mnie, bo takich emocji mi nie trzeba. Ale po przeczytaniu recenzji już poczułam się wciągnięta w tę historię.
OdpowiedzUsuń