Cud w dolinie Poskoków -
Ante Tomić
„Cud w dolinie Poskokoów”
to książka niesztampowa, zakrawająca o absurd. To było moje pierwsze spotkanie
z literaturą chorwacką i autorem Ante Tomić. Jak moje wrażenia? Zaraz Wam
opowiem.
W dolinie, zdala od
innych ludzi żyła sobie rodzina Poskoków. Okazją aby poznać ją bliżej jest
śmierć matki. Mąż i synowie zostają sami i jednym słowem nie radzą sobie. Tak
bardzo, że jedzą zupę z kryształowej popielniczki, bo nie mają już ani jednego
czystego naczynia. Taką sytuację zastaje lokalny kapłan. Po naradzie, pada
pomysł aby do domu: „chociaż jeden babę
tu sprowadził”. Z babą wiadomo lżej. Dlatego jeden z synów, Kreszimir
podejmuje się tego ciężkiego zadania. Wyrusza do miasta, do wujostwa, aby tam znaleźć
żonę. Co ciekawe ma taką jedną kelnereczkę na myśli. Poznał ją piętnaście lat
temu a do tej pory chodzi mu po głowie. Zanim zacznie szukać nowej postanawia
ją odnaleźć. A może będzie mu nadal przychylna. Co dalej się wydarzyło
przypomina czeski film. Co najmniej! Takich cyrków ziemia dawno nie widziała.
Przez chwilę czułam się jakbym oglądała film: ‘Biały kot, czarny kot”. Akcja
jest często tak kuriozalna, że trudno w nią uwierzyć. Naturalnie wszystko jest
skrajnie przerysowane i nadciągnięte do granic. Ma to na celu uwypuklenie
najtrudniejszych cech charakteru poszczególnych postaci.
To nie było łatwe
spotkanie. Na początku musiałam przebrnąć przez turbo długie zdania, sięgające
nawet pięciu, sześciu linijek (kiedyś wydawało mi się, że to ja buduję długie
zdania, ale tu mamy mistrza!). Autor zaserwował nam również masę trudnych i
nieoczywistych słów jakimi początek był
naszpikowany. Na szczęście w
miarę jak rozwija się akcja jest ich coraz mniej.
Bohaterowie są
charakterni, prości a nawet prostaccy. Autor nie szczędzi nam kłótni,
przepychanek i siarczystych słów. Akcja jest wartka i nieprzewidywalna. To
zdecydowanie inna literatura niż ta po jaką sięgam na co dzień i do jakiej
jestem przyzwyczajona. Było to ciekawe doświadczenie. Cieszę się że mogłam
zapoznać się z wizją autora i jego pomysłowością, choć wątpię że sięgnę po jego
publikacje kolejny raz.
Ja Was zachęcam do
sięgnięcia po inną literaturę, niż zwykle czytacie. Po coś zaskakującego, co
trochę przewietrzy Wam głowy, skieruje myśli w inną stronę. Coś co będzie dla
Was trudne i wymagające.
Za możliwość
przeczytania książki dziękuję Oficynie Literackiej Noir sur Blanc.
*
Pani KoModa
Ciekawe ilustracje w tej książce.
OdpowiedzUsuńJa aż tak głęboko nie weszłam aby dotrzeć do literatury chorwackiej :)
OdpowiedzUsuń