21 paź 2019

Szeptacz Alex North Recenzja


Szeptacz Alex North 

Bywają historie które nie dadzą Ci spokojnie zasnąć puki nie dowiesz się jak się skończyły.
Historie które wywiercają Ci dziurę w głowie, po których twój świat już nie będzie taki sam.
Oto ona!

Na wstępie okładka wzbudza we mnie niepokój. I tak jest z treścią - nie trzyma w napięciu - ona to napięcie z każdą kartką potęguje aż do granic... Książka polecana jest przez wiele osób. A ja dołączę do tego grona. 

Powieść pisana jest z perspektywy kilku osób. Jednym z nich jest pisarz Tom, któremu ostatnio umarła żona Rebecca.  Ciężko jest mu uporać się z tą stratą, co tylko zwiększa niemoc twórczą która go ogarnęła. Jego syn Jake również ma problem przeżyciem tej straty i odnalezieniem się w nowej sytuacji. Tym bardziej że nigdy z ojcem nie byli blisko. To Rebecca spajała całą rodzinę a kiedy jej zabrakło ojciec i syn oddalają się od siebie jeszcze bardziej. Każdy podejmuje próby poradzenia sobie z tęsknotą i załamanym sercem na swój sposób. 

Tom postanawia oddzielić się od trudnych wspomnień. Decyduje przeprowadzić się do nowego miejsca w którym będą mogli zacząć życie na nowo. Nowy dom - nowy szczęśliwy początek. Czy tak się stanie? A może okaże się że to było pomysł najgorszy z możliwych? 

W tym samym czasie poznajemy historię Szeptacza. Mężczyzny który dwadzieścia lat temu zabił kilku chłopców. Dlatego kiedy pewnego dnia znika kolejny chłopiec policja bierze pod uwagę wiele różnych możliwości. Tym bardziej że wychodzą na jaw pewne szczegóły które łączą te dwie sprawy ze sobą. Co dziwne winny zbrodni sprzed lat siedzi w więzieniu. 

Młoda policjantka która zajmuje się zaginięciem dziecka rozpoczyna współpracę ze starszym policjantem Petem. On wiele lat temu zajmował się sprawą Szeptacza. Wiele poświęcił aby doprowadzić ją do końca i chyba ona utrzymywała go na powierzchni przez te wszystkie lata. Bo sam policjant ma wiele za kołnierzem. Przyglądając się obecnej sprawie widać punkty wspólne. Pytanie tylko czy te sprawy są ze sobą powiązane.

Zwróciło moją uwagę pokazanie historii oczami dziecka. jak ona widzi potencjalne zagorzenie, co czuje w sytuacji straty, lekceważenia jego odczuć przez dorosłych. dzieci mają ważne sprawy które są trywializowane przez dorosłych. Poznać (przypomnieć sobie) uczucia które towarzyszą małym dzieciom w poznawaniu świata, relacjom z rodzicami wzbudziło moje emocje. Trudny czas dla dziecka z jednej strony wyzwala bunt a z drugiej strony pragnienie akceptacji uczucia i miłości. Ale przede wszystkim zrozumienia. 

"Pamiętaj, że nawet podczas kłótni bardzo się kochamy."

Cała historia jest misternie utkana. Czytelnik jest wiele razy zaskoczony zwrotem akcji. Pozornie nieistotne szczegóły budują domek z kart, który lada chwilę może runąć. 

Ciekawa jestem czy lubicie takie historie :) 

 

Za możliwość przeczytania książki dziękuję  Wydawnictwu Muza. 

*
Pani KoModa

7 komentarzy:

  1. Lubie i książka czeka w kolejce :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka czeka już na moim czytniku i naprawdę wiele sobie po niej obiecuję. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie czytanie to ja rozumiem, kawa to podstawa :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Najbardziej lubię czytać twoje recenzje. Nie zdradzasz zakończenia ale to co mnie najbardziej interesuje w książce mam w recenzji - o czym jest? :)
    Pozycja może być rzeczywiście ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Aż taka dobra? To zdecydowanie do dodania do mojej książkowej wishlisty!
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dopisuję ją do listy na jesienne i zimowe wieczory, choć temat na wieczór dość straszny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Coś mi się zdaje że mnie też będzie wierciła dziurę aż nie przeczytam. Fajna recenzja.

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że masz ochotę podzielić się ze mną swoimi myślami. Dziękuję!