A w lato zbieram kwiaty i liście i ...
suszę je w książkach.
Z moich suszków zrobiłam wystawkę .
Mam kwiatki i listki.
Piszę o tym teraz - bo teraz jest najlepszy czas na zbieranie tych śliczności.
Aby na jesień zrobić sobie takie jak te dekoracje.
Domek to pamiątka PRL.
Miałam też zasuszone 4-listne koniczynki.
Całą furę - ale gdzieś je schowałam i nie mogę ich znaleźć.
Z pierwszej od razu zrobiłam zakładkę do książki.
*
W tle:
*
Pani KoModa
Kiedy zaglądam do moich książek z dzieciństwa zawsze wyleci z nich jakiś zasuszony kwiatek lub listek :) Widzę, że można z nich wyczarować świetne dekoraje. Muszę poszukać swoich czterolistnych kończynek hehe też gdzieś je powtykałam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Ja też je gdzieś włożyłąa ale nie wiem gdzie :)
UsuńPiękne rzeczy z tych suszek robisz :) Najbardziej podoba mi się ramka zawierająca same liście. Dobrze, że przypomniałaś, że to pora zbierać listki i kwiatki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Tak!!! Koniecznie :) ja już czaję na prawo i lewo - gdzie co do książki włożyć :)
UsuńKiedyś suszyłam dużo roślinek ale tylko do zielnika do szkoły:)
OdpowiedzUsuńJa suszyłam tylko dla siebie - i bardzo je lubię !
UsuńFajny pomysł na dekoracje. Ja mam w zamyśle zrobienie zielnika i trochę kwiatów wiosną zasuszyłam w tym celu.
OdpowiedzUsuńTak! masz rację ! Świetnie one wyglądają :)
UsuńWyśmienity pomysł :) Podoba mi się to :) Pani to ma wyśmienite pomysły :D Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję !
UsuńGdzieś to podpatrzyłam.
Proste, a jakie piękne. Mam gdzieś zasuszone kwiaty :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam jak z jakiejś ksiązki mi nadle wypada jakiś listek :)
UsuńModne są teraz dodatki botaniczne we wnętrzach i Twoje dekoracje wpisały się w ten trend :) Liście mnie oczarowały :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie :) Fajnie się złożyło!
UsuńPrześlicznie to wszystko wygląda. Kiedyś suszyłam liście i kwiaty w książkach :) Robiłam też bukiety róż z liści klonowych :)
OdpowiedzUsuńFajnie to wyglada i tak łatwo to zrobić :)
UsuńImponująca wystawa!! Ślicznie to wszystko się prezentuje.
OdpowiedzUsuńściskam kochana
Oj mam nadzieję że będzie jeszcze lepsza po tym lecie i jesieni ;)
UsuńPiękne okazy i aranżacja.
OdpowiedzUsuńOd dziecka mam schizę na punkcie zasuszania, jednak według feng- shui to tylko zatrzymywanie tego, co przemija co nie uchronne, czyli jakby nie było introwertyzm. Nie daje nam energii życiowej.
E a co tam . Mnie to nie przeszkadza :)
UsuńZdumiewające jak proste, a zarazem wdzięczne dekoracje można zrobić z takich liści! Pamiętam, że za młodu również suszyłam je w książkach! :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
ifeelonlyapathy.blogspot.com
Bo książki to świetny pomysł - trzeba tylko pamiętać o zabezpieczeniu ksiązki przed poplamieniem.
UsuńBardzo twórczy pomysł, na artystyczne dzieła. Piękne dzieła. Również od dzieciństwa mam taki zwyczaj suszyć kwiaty i liście, w książkach oraz całe bukieciki. A moja wnusia jest plastykiem i maluje obrazy, a także robi je z suszonych kwiatów i liści, podobnie jak Ty to robisz. Ostatnie jej dzieło, to wtapiane kwiaty i liście z drobinkami bursztynu w kalafonię i wygląda to jak kwiaty w bursztynie, cudo. Zainspirowałaś mnie swoim blogiem i Twoimi wszystkimi twórczymi dziełami, są niezwykle piękne. Masz wspaniałą duszę i serce i dlatego postanowiłam u Ciebie pozostać :) Bardzo serdecznie Cię pozdrawiam i życzę dalszej cudownej twórczej weny i pięknego dziś dnia...
OdpowiedzUsuńOj takie sztuczne bursztyny są świetne :) I na pewno fajnie wyglądają a najważniejsze można je samemu zrobić :)
UsuńPamiętam że ja też tak suszłam liscie i efekty są ładne pięknie eksponowane przez ciebie
OdpowiedzUsuńA tak sobie postanowiłam przygotować dekorację żeby zachęcić do suszenia!
UsuńFajny i taki eteryczny pomysł. Zatrzymanie lata, wpuszczenie go do między wiersze kolejnej powieści...
OdpowiedzUsuńCo do koniczyn to ostatnio próbowałam znaleźć, ale nie udało mi się natknąć na czterolistną, chyba muszę ponowić poszukiwania małego szczęścia. Z pewnością się przyda ;)
Fajnego dnia!
Dominika
Eno u mojej mamy było całe pole takich 4 listnych - aż byłam w szoku.
UsuńPiękne wykonałaś z tego dekoracje :) Ja kiedyś też zbierałam liście, ale zapominałam o nich i nie wykonywałam żadnych dekoracji... dodatkowo miałam wrażenie, że papier dziwni pachnie :D dobrze że trzymałam je w jakiś gazetach :D
OdpowiedzUsuńHahah ja też zawsze zabezpieczam je gazetami - żeby się kartki nie poplamiły
UsuńTe suszone kwiaty mają w sobie niezwykły urok! Tak bym chciała znaleźć kiedyś chwilę, by wybrać się z Anką do lasu i na łąkę, nazbierać kosz kwiatów i traw, i wszystko to zamknąć w pięknym zielniku. Może kiedyś się uda! :-) Pozdrawiam ciepło :-)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki żeby się udało - a jak się uda to się pochwal :)
UsuńTeż kiedyś miałam takie zasuszone wspomnienia:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHa fajne są :) ja bardzo takie lubię :)
UsuńCudownie to wszystko się prezentuje!!! Wspaniały pomysł!!! Serdecznie pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńRzeczywiście fajnie to wygląda i bardzo mi się podoba ten pomysł.
UsuńWzruszyłaś mnie, jako młoda dziewczyna suszyłam bardzo dużo kwiatów, to takie romantyczne... ;-)
OdpowiedzUsuńWiem :) Dlatego ja to tak lubię !
Usuńile ja zielnikow zrobilam to nie zlicze
OdpowiedzUsuńJa w sumie niedużo i teraz mi się jakoś przypomniało i jest! :)
UsuńTeż lubię zielniki. Twoje są piękne. Zasuszone kwiaty wyglądają magicznie.
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu :)
Ja też :) są świetne !
UsuńMuszę jeszcze kilak w tym roku upolować fajnych i mam już kilka nowych pomysłów :)
Ostatnio znalazłam w starej książce zasuszone liście. Też mam plan powkładać je do ramki. U Ciebie świetnie to wygląda :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie jak to zrobisz - pochwal się jak Ci wyszło!
UsuńZasuszone roślinki w ramkach prezentują się fantastycznie! :)
OdpowiedzUsuńWiem - bardzo mi się podobają :)
UsuńŚwietny pomysł!!! Chyba sprawię sobie taką pamiątkę z Tatr ;)
OdpowiedzUsuńO pamiątka z Tatr bedzie cudowna :)
UsuńTo czterolistne koniczynki naprawdę istnieją??? Szukałam, ale nigdy dotąd nie znalazłam. Kolekcja naprawdę robi wrażenie. To już kolejna :-)
OdpowiedzUsuńTak - jasne że isnieją :)
Usuńi to bardzo dużo! przynajmniej u mojej mamy na placu :)
Co roku żałuję, że nie zasuszyłam kwiatków, Twój post mi przypomniał, że to już czas najwyższy! Zrobiłaś piękne kompozycje.
OdpowiedzUsuńWysyłam buziaki, Ania
Pamiętaj - zobacz że warto!
Usuń:)
Wspaniałe zbiory!
OdpowiedzUsuńHa w tym roku też pewnie coś zwłuczę do domu!
UsuńPrzepiękne! Mocno się zainspirowałam, chyba dziś wybiore się na poszukiwania takich piękności...
OdpowiedzUsuńKoniecznie kochana :)
UsuńPiękne! Lubię takie kompozycje z zasuszonych kwiatów. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńxxBasia
Ja też polubiłam - bardzo mi sie podobają :)
UsuńPrzepiękne te Twoje zasuszone wspomnienia :)! Wczoraj w pamiętniku znalazłam zasuszone liście, nawet nie pomyślałabym, aby tak je oprawić.
OdpowiedzUsuńHa spróbuj - może Ci coś pięknego wyjdzie - chwal się u siebie jak wyszło!
UsuńPiękna kolekcja! Naprawdę miło się ogląda te wszystkie obrazy. Kiedyś często suszylam kwiaty i liście, a czemu przestałam? Sama nie wiem ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ja nadal to robię :) nie mogę się powstrzymać :)
UsuńDobrze że teraz przypominasz, muszę zacząć suszyć
OdpowiedzUsuńHa ja już zaczęłam w tym roku suszyć :)
UsuńJaki jesienny klimat! Mimo tego, bardzo ładnie to wygląda :)
OdpowiedzUsuńTak będzie pięknei jesiennie jak będziemy o tym teraz pamiętać :)
UsuńSuszyłyśmy tak liście w dzieciństwie :) Zdecydowanie warto to powtórzyć :)
OdpowiedzUsuńTak ja też tak robiłam jak byłam mała.
UsuńMoja mama tak suszyła :) ja ususzyłam tylko kwiatek ze storczyka, bo dostałam go od narzeczonego na pierwszej randce :D
OdpowiedzUsuńHa sorczyka też się da???
UsuńMuszę spróbować z innymi kwiatam :)
Moja prababcia mówiła, że suszonych kwiatów nie można w domu trzymać bo ściągną tragedię, tak jak sztuczne, nie wiem ile w tym prawdy, ale jakoś tak mi zostało i nawet ślubny bukiet oddałam na weselu młodej pannie, bo wolałam, żeby tak skończył niż w suszu.Też miałam szczęście i znalazłam koniczynę z czterema listkami, dwie wydałam, a jedną sobie zachowałam.Podobają mi się te liście, super wyglądają w ramce.Zakładka świetna!:-)
OdpowiedzUsuńOj tak! Ja też znałam dużo zabobonów - ale od kiedy przyjęłam Jezusa do serca i proszę codziennie o prowadzenie Ducha Świętego - takie rzeczy nie są mi strasze :D
Usuń