1 lip 2020

" Mowa roślin. " Alice Vincent recenzja


"Mowa roślin. 
Opowieść o tworzeniu swojego miejsca na Ziemi, życiu blisko Natury i czerpaniu z niej mocy. "
Alice Vincent


Nigdy nie podejrzewałam, że zostanę fanką roślin.

Każdy z koneserów piękna roślin musiał zapoczątkować swoją pasję do ich posiadania. Ja zainteresowałam się kwiatami oczyszczającymi powietrze. To był ciekawy temat na blog - a z jednego kwiatka zrobiła się nagle kilkanaście. 

Alice Vincent autorka publikacji pt: "Mowa roślin" miała zgoła inną genezę powstania jej zamiłowania dla tego urokliwego hobby. Podobnie jak ja wychowała się na łonie natury i jej bliskość była dla niej tak naturalna, że nie dostrzegała jej finezji i wszystkich walorów które za nią idą. W dorosłym życiu również przeprowadziła się do miasta. Mogłoby się wydawać że w takim miejscu jest tyle ciekawszych zajęć, że obcowanie z naturą jest absolutnie zbędne. Ktoś mając pod nosem kina, teatry, kluby nie będzie rozkoszował się jakimiś roślinkami. 

Jednak po kilku latach zabiegania, ciężkiej pracy i tysiąca spraw na głowie, coś takiego przyziemnego jak kilka kwiatów na balkonie może zdziałać cuda. Niespieszne kiełkowanie, obserwowanie wzrostu, podlewanie i dbanie o rodzące się życie, sprawia mnóstwo przyjemności i uspakaja głowę. 

Dlatego kiedy chłopak Alice postanawia się rozstać, a ona zostaje całkiem sama, to właśnie zwykłe roślinki za oknem są jej odskocznią. Autorka z nostalgią rozważa rozstanie oraz cały związek, a wiedząc że nie ma już możliwości powrotu szuka zagłuszenia smutku. Aktywnie spędza dni, spotyka się ze znajomymi, wyjeżdża na koncerty, ale dopiero spokój związany z naturą stawia ją powoli na nogi. 

Przy okazji dowiadujemy się wielu ciekawostek z życia ludzi kochających rośliny. Czy wiedzieliście że kiedyś załamane kobiety - po zdradzie, wdowy, chore czy samotne singielki -  zakładały ogrody i poświęcały im się bez reszty? Czerpały przyjemność z uprawy, kolekcjonowania, a nawet przebywania w ogrodzie pełnym roślin. Przemierzały obce kraje w poszukiwaniu ciekawych gatunków. Czasem musiały je mieć na własność - np polowały na paprocie, bo taka była moda - a czasem wystarczyło im tylko rysunek interesującego okazu.  Od razu przypominam sobie dzisiejszy instagramowy szał na monsterę :) 

Dreszczyk emocji kiedy pojawia się nowy liść? O tak! Ja też tak mam więc rozumiem Alice! Może tak mnie cieszy każdy listek bo ja również moim brakiem umiejętności zamęczyłam kilka (naście) kwiatków. Pociesza mnie również to że nie jestem sama. Czasem po prostu konkretna roślina nie jest dla mnie.

Czego możecie się spodziewać po książce? Samych dobrych, zielonych rzeczy :)

To nie poradnik o uprawie kwiatów. Nie jest to też historia życia autorki. To bardzo subtelna opowieść o przyjaźni człowieka z naturą rozłożona na dwanaście miesięcy. Alice stara się dotrzeć do życiowych prawd w oparciu o nostalgiczne rozważania o przyrodzie. Dodaje do tego trochę wspomnień z dzieciństwa, oraz swoich oczekiwań co do dorosłego życia, połączonych z marzeniami. Całość tworzy mozaikę niezwykle ciepłą i przyjemną w odbiorze.  

Skusicie się ?


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Muza.


*
Pani KoModa

7 komentarzy:

  1. Jednym słowem warto po książkę sięgnąć. A tak się nad nią zastanawiałam, teraz już dodałam do kolejki. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja przyjaciółka uwielbia książki na taki temat, więc ją jej polecę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dobra recenzja, a i książka warta przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajna i przydatna książka, moja bliska koleżanka byłaby zachwycona.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. hmm chyba się skuszę na tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dość zaskakująca propozycja do czytania.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że masz ochotę podzielić się ze mną swoimi myślami. Dziękuję!