To Była uczta!
Jak już wiecie trafiła do mnie autobiografia Terrego Gilliama.
Terrego poznałam przez Monty Pythona, uwielbiam ich poczucie humoru, pomysły, podejście do świta i spojrzenie na świt.Zdecydowanie to był mój klimat.
Czekałam aby poczytać o "12 małpach", "Las Vegas..." "Parnasusie", czy "Teorii wszystkiego". Liczyłam na to że dowiem się czegoś ciekawego o tych filmach. I dostałam to! Ale oprócz tego dostałam o wiele więcej.
Filmy o których nie maiłam pojęcia. Np: "Brazil", Przygody Barona Munchausena", "The Fisher King". Nie znałam tych filmów - a teraz okazało się, że zapowiadają się mega ciekawie i własnie wylądowały na listę: must see. Jestem zachęcona aby je obejrzeć.
Ale książka w sumie to nie o tym. A o tym co zrobić aby nie być wybitnym reżyserem, Bo Terry wcale nie chciał być naj, nie chciał być wielki. Chciał reżyserować, rysować komiksy, tworzyć dobre animacje, np. na postawie arcydzieł. Nie miał marzeń aby być wielkim artystą. To chyba jakaś wrodzona skromność.
Terry opowiada po kolei o swoim życiu, gdzie dorastał, o tym że nie miał jako młody chłopiec żadnej traumy i że jego dzieciństwo było spokojne, o rodzinie, o szkole. Gdzie zaczynał, jak raczkował, jakie miał pomysły. Skąd czerpał inspiracje i jak je przerabiał. Do książki dołączonych jest sporo szkiców - pokazujących proces tworzenia. o Cenzurze i wielu aspektach które wpływały na niego od początku drogi. Jak i dlaczego wyjechał z Ameryki, jak znalazł się w Anglii. Jak stał się członkiem Pythonów, ale także jak poznał żonę.
To co się okazało nie jest tak oczywiste jakby się wydawało. Bo z książki wyłania się bardzo pokładany człowiek, nawet przyziemny, ale jego filmy i animacje są zupełnie inne. Są zaskakujące, zdumiewające, szokujące, nieprawdopodobny. Zdecydowanie to co wychodziło spod jego ręki wyprzedzało epokę. Na pierwszy rzut oka zwykły człowiek a to co się rodziło w głowie było wybitne.
Tak twórcza osoba i do tego z takim interesującym podejściem do życia powinna zamieniać wszystkie swoje filmy w kasowe hity. A przecież nie do końca tak było. Zdaje mi się że Gilliamowi nie zależało na tym tak bardzo. Może dlatego nie chciał ulec producentom.i tworzył po swojemu. Choćby okazało się potem że sam musi chodzić i reklamować swoje filmy. Myślę, że został wiernym sobie.
Przyznam się szczerze ze nie czytałam tej autobiografii jednym tchem. Smakowałam każde słowo! (Już spisałam sobie ulubione cytaty KLIK ) Zachwycałam się każdą ilustracją. Kiedy trafiałam na ciekawą informację biegłam do męża żeby mu o tym opowiedzieć zaczynają od : "A wiesz że... :) " Miałam wielką ochotę dzielić się emocjami które towarzyszyły mi podczas czytania !
Komu polecę książkę?
Fanom Monty Pythona - zdecydowanie tak, fanom reżysera? Pewnie - nie zawiodą się! Ale każdy kto interesuje się reżyserią,, filmem, komiksami -> cała branżą -będą usatysfakcjonowani mogąc przeczytać tą książkę.
I dla tych nie zainteresowanych tematem też - ponieważ to interesujący i barwny człowiek!
Na prezent? Pewnie, że tak! Książka wydana jest z największą starannością.
Wydawnictwo Planeta Dziękuję za możliwość przeczytania tej książki.
Ps na zdjęciach powyżej wiśnie z mojej działeczki.
Jestem zaskoczona, że nic nie robiąc mam takie pyszności.
Zerwałam z mężem kilka kartonów owoców a to jeszcze nie koniec!
Wszystkich znajomych nimi obdarowałam!
Ps 2 miseczki wyszarpałam oczywiście z piwnicy mamy.
Świetnie nadaje się też do robienie kaszki dla Prezesowej :)
*
Pani KoModa.
Mój kuzyn interesuje się reżyserią więc to może być dla niego.
OdpowiedzUsuńO tak! :)
UsuńBardzo ładne wydanie, w sam raz na prezent :)
OdpowiedzUsuńIdealna na prezent.
UsuńOkładka jest zachwycająca - przyciąga uwagę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ja te tak myślę :)
UsuńKsiążka raczej nie dla mnie, ale miseczek zazdroszczę.:)
OdpowiedzUsuńŚlicznie wydanie. 😊
OdpowiedzUsuńFajnie wydana książka. Znam te filmy choć daleko mi do Twojego entuzjazmu. Jednak komedie to raczej nie lubiany przeze mnie gatunek w odróżnieniu od mojego męża i dziecia ten reżyser to ich "ajdol".
OdpowiedzUsuńPatrzę na Twoje książki i ciekawa jestem kiedy zasiądę do swoich "półkowników". Znowu dostałam kolejne a nawet zakupiłam. Do tej były ze mną nierozerwalnie tylko zawodowe lub związane z nauką. Lubiłam jeżdzić pociągami, bo wówczas mogłam poczytać (ale tylko dlatego).
Ponieważ właśnie poczułam się wolna od pracy przymusowej myślę, że zdołam poczytać trochę, a jak zacznę to siłą mnie oderwać.
Pozdrówki.
Oj UWIELBIAŁAM jeździć pociągami - 50 min czytania, bez wyrzutów sumienia - czysta przyjemność - może dlatego prawka nie zrobiłam- tyle można przeczytać podróżując :)
UsuńFajnie wydana książka:))i bardzo zachęcająco opisałaś:))miseczki świetne no i zbiory do pozazdroszczenia:))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa postać z nietuzinkowym podejściem do świata i siebie. Lubię biografie, fajnie jest dowiedzieć się czegoś o człowieku, którego się ceni. Książka wygląda bardzo ładnie
OdpowiedzUsuńChwilowo tylko arbuzy i czereśnie się dla mnie liczą :P
OdpowiedzUsuń"Przygody Barona Munchausena" czy "The Fisher King" to filmy totalnie odjechane, dla koneserów :)
OdpowiedzUsuńNo ale miseczki? Oczywiście pierwsza liga :) Ta miseczka to tak naprawdę filiżanka z garnituru kawowego Agat, tylko że bez ucha.
https://www.mirostowice.pl/wyroby/salaterka-agat
O ja! nie wiedziałam z tą miseczką - filiżanka - ale extra - teraz porządnie ją opiszę ! bo to ważne wiedzieć takie rzeczy!
UsuńMiło, że tak zachwyca Cię ta książka, że tyle radości Ci dała. Bardzo lubię takie. Widzę, że jest przecudownie wydana. Bardzo mi się podoba. Pozdrawiam serdecznie. :)
OdpowiedzUsuńKsiążki to musta have :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Uwielbiam czytać biografie, więc książka z pewnością mnie zainteresuje i jej lektura sprawi przyjemność :D
OdpowiedzUsuńMiseczki super i wypełniają je pyszne witaminki :D
Pozdrawiam ciepło, Agness:)
Książka musi byc bardzo ciekawa!! O takiej osobie to na pewno wiele ciekawych rzeczy się dowiedziałaś. Owoce i miseczki mniam!
OdpowiedzUsuńMyślę, że ta książka jest właśnie dla mnie:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Zatem polecam Ci ją :)
Usuńjak dla fanów Monty Pythona to znaczy, że też dla mnie:D zainteresowałaś mnie też filmami, o których wcześniej nie słyszałam
OdpowiedzUsuńach z jaką przyjemnością zjadłabym wiśnie! chyba już od kilku lat jakoś nie miałam okazji ich jeść
Muszę gdzieś poszukać tych filmów :)
UsuńMasz cudowną biblioteczkę :)
OdpowiedzUsuńNie czytam zbytnio biografii, jednak samego Monty Pythona lubię ;p
OdpowiedzUsuńWiśnie :D Czas wybrać się do babci i trochę ich jej podebrać :D
https://tynaaslife.blogspot.com/
u mnie też mnóstwo wśni
OdpowiedzUsuńOj zachęciłaś,zachęciłaś:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńcudowne ilustracje
OdpowiedzUsuńWiem!:)
UsuńRzadko sięgam po biografie, ale jak się kogoś bardzo ceni, to super opcja. Świetnie że udało się dowiedzieć czegoś nowego...
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce ! Pięknie wydana. Widzę, ze ceramika się przydaje :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)