Miłość pokonuje śmierć.
Katarzyna Bonda
Jakie są najczęstsze motywy zbrodni? Pieniądz, zazdrość, władza, kobiety? Kiedy w niewyjaśnionych okolicznościach znika lokalny biznesmen, nikt nie przypuszcza, że zaledwie kilkanaście tygodni później zostanie odnaleziony martwy. „Miłość pokonuje śmierć” Katarzyny Bondy to książka, która oparta jest na prawdziwej historii.
W małej miejscowości pod
Częstochową ojciec Radosława Skowrona,
bogatego przedsiębiorcy zaczyna się
niepokoić. Syn nie odbiera jego telefonów. Żona Anna bagatelizuje całą
sytuację. Kiedy zapada decyzja o zgłoszeniu tego na policję, wyprzedza działania
swojego teścia i sama biegnie zgłosić zaginięcie. W komendzie pracuje jej
sympatia z młodości Nikodem Ferenc. To on zajmie się poszukiwaniami
zaginionego. Od razu zauważa dziwne zachowanie Anny. Jednak sympatia i wzgląd
na stare czasy zamydla mu pełny obraz. Jak to mówią, stara miłość nie rdzewieje.
Wszyscy są zaangażowani w poszukiwania tylko nie żona. Ona twierdzi, że Radek wyjechał
odpoczywać w samotności.
Śledztwo posuwa się dosyć
opornie. Nie ma dowodów na nic. Człowiek rozpłynął się w powietrzu, a przecież
nie mógł. Przesłuchiwani mają różne hipotezy. Aż do momentu, kiedy kilkaset
kilometrów dalej znajduje się ciało ofiary. Wtedy to wdowa zaczyna swoją grę z
policją. Nie mogą jej przesłuchać, ponieważ tak skutecznie się wymiguje. Pojawiają
się dowody zabójstwa, ale nie prowadzą jednoznacznie do konkretnego sprawcy…
Czy Nikodem rozwiąże tę sprawę? A może sam będąc zaangażowany uczuciowo,
zostanie od niej odsunięty.
Podobało mi się bardzo, że
Nikodem nie był bohaterem z czarnej pelerynie. Nie był nierealnie idealny. Miał
bardzo dużo za uszami. Potraktował sprawę indywidualnie, jak znajomy. Tak chyba
zachowałby się każdy. Kiedy mamy styczność, z ludźmi których znamy, (czasem
bardzo dobrze) patrzymy na nich inaczej. Często ich usprawiedliwiamy,
przebaczamy drobne kłamstewka, niedopowiedzenia… W obliczu morderstwa powinno
odsunąć się te sympatie na bok. Ferenc zaangażował się uczuciowo i znalezienie
mordercy stało się dla niego punktem honoru.
Autorka z pewnością przekopała
się przez tonę akt, aby wyłuszczyć z niej wszystko, co było interesujące.
Świetnie nakreśliła postaci. Poznajemy Radka oraz jest relacje z żoną i innymi. Wdowa, w której trudno znaleźć krztę
smutku i która zmienia swoje humory szybciej nie chorągiewka. Mamy nieopierzoną
policjantkę Darię, ale i samego Nikodema. Dobrego policjanta z długim stażem. Akcja
dzieje się w czasie teraźniejszym (śledztwo) i w przeszłości.
Całą książkę zastanawiałam się,
co było przyczyną tej zbrodni. Czy miłość, czy bardziej pieniądze. A może
miłość do pieniędzy? Czy zbrodnia popełniona była przez wyrachowaną modliszkę a
może przez któregoś z liczny amantów. Może spadkobierca maczał w tym palce? Ja
już wiem i zapraszam Was do poznania tej historii.
Thriller nie należy do tych
krwawych. To super, bo można go zabrać na plażę i w góry, ale również na plac
zabaw :) Dlaczego?
Bo trudno Wam będzie się od niego oderwać. Jest zwięzły i kaloryczny. I tym
razem polska królowa thrillera mnie nie zawiodła. Świetnie spędziłam każdą
minutę podczas czytania książki. Pozostaje jeszcze refleksja: jak żyjemy i co
po sobie zostawiamy.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnistwu Muza.
*
Pani KoModa
Ta książka już na mojej półce. Na pewno zajrzę do niej w wolnej chwili.
OdpowiedzUsuń