17 lip 2023

Miłość pokonuje śmierć. Katarzyna Bonda recenzja.


Miłość pokonuje śmierć. 

Katarzyna Bonda 

 Jakie są najczęstsze motywy zbrodni? Pieniądz, zazdrość, władza,  kobiety? Kiedy w niewyjaśnionych okolicznościach znika lokalny biznesmen, nikt nie przypuszcza, że zaledwie kilkanaście tygodni później zostanie odnaleziony martwy.  „Miłość pokonuje śmierć” Katarzyny Bondy to książka, która oparta jest na prawdziwej historii.

W małej miejscowości pod Częstochową ojciec  Radosława Skowrona, bogatego przedsiębiorcy zaczyna  się niepokoić. Syn nie odbiera jego telefonów. Żona Anna bagatelizuje całą sytuację. Kiedy zapada decyzja o zgłoszeniu tego na policję, wyprzedza działania swojego teścia i sama biegnie zgłosić zaginięcie. W komendzie pracuje jej sympatia z młodości Nikodem Ferenc. To on zajmie się poszukiwaniami zaginionego. Od razu zauważa dziwne zachowanie Anny. Jednak sympatia i wzgląd na stare czasy zamydla mu pełny obraz. Jak to mówią, stara miłość nie rdzewieje. Wszyscy są zaangażowani w poszukiwania tylko nie żona. Ona twierdzi, że Radek wyjechał odpoczywać w samotności.

Śledztwo posuwa się dosyć opornie. Nie ma dowodów na nic. Człowiek rozpłynął się w powietrzu, a przecież nie mógł. Przesłuchiwani mają różne hipotezy. Aż do momentu, kiedy kilkaset kilometrów dalej znajduje się ciało ofiary. Wtedy to wdowa zaczyna swoją grę z policją. Nie mogą jej przesłuchać, ponieważ tak skutecznie się wymiguje. Pojawiają się dowody zabójstwa, ale nie prowadzą jednoznacznie do konkretnego sprawcy… Czy Nikodem rozwiąże tę sprawę? A może sam będąc zaangażowany uczuciowo, zostanie od niej odsunięty.

Podobało mi się bardzo, że Nikodem nie był bohaterem z czarnej pelerynie. Nie był nierealnie idealny. Miał bardzo dużo za uszami. Potraktował sprawę indywidualnie, jak znajomy. Tak chyba zachowałby się każdy. Kiedy mamy styczność, z ludźmi których znamy, (czasem bardzo dobrze) patrzymy na nich inaczej. Często ich usprawiedliwiamy, przebaczamy drobne kłamstewka, niedopowiedzenia… W obliczu morderstwa powinno odsunąć się te sympatie na bok. Ferenc zaangażował się uczuciowo i znalezienie mordercy stało się dla niego punktem honoru.

Autorka z pewnością przekopała się przez tonę akt, aby wyłuszczyć z niej wszystko, co było interesujące. Świetnie nakreśliła postaci. Poznajemy Radka oraz jest relacje z żoną i innymi.  Wdowa, w której trudno znaleźć krztę smutku i która zmienia swoje humory szybciej nie chorągiewka. Mamy nieopierzoną policjantkę Darię, ale i samego Nikodema. Dobrego policjanta z długim stażem. Akcja dzieje się w czasie teraźniejszym (śledztwo) i w przeszłości.

Całą książkę zastanawiałam się, co było przyczyną tej zbrodni. Czy miłość, czy bardziej pieniądze. A może miłość do pieniędzy? Czy zbrodnia popełniona była przez wyrachowaną modliszkę a może przez któregoś z liczny amantów. Może spadkobierca maczał w tym palce? Ja już wiem i zapraszam Was do poznania tej historii.

Thriller nie należy do tych krwawych. To super, bo można go zabrać na plażę i w góry, ale również na plac zabaw :) Dlaczego? Bo trudno Wam będzie się od niego oderwać. Jest zwięzły i kaloryczny. I tym razem polska królowa thrillera mnie nie zawiodła. Świetnie spędziłam każdą minutę podczas czytania książki. Pozostaje jeszcze refleksja: jak żyjemy i co po sobie zostawiamy.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnistwu Muza. 

*

Pani KoModa 

1 komentarz:

  1. Ta książka już na mojej półce. Na pewno zajrzę do niej w wolnej chwili.

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że masz ochotę podzielić się ze mną swoimi myślami. Dziękuję!